Sport to zdrowie, a czas to
pieniądz. Zgadza się! Zatem dbając i o zdrowie, i o Wasze
kieszenie, zaproponuję przedmiot, który powinniście mieć ze sobą
zawsze kiedy słowo outdoor przyjdzie Wam do głowy. Wierzę, że
siedzi ono tam nieustannie, zatem nie rozstawajcie się i z zegarkiem
Suunto, o którym pragnę trzy słowa opowiedzieć.
Mamy do czynienia z fińską
marką (dlatego taka śmieszna nazwa :) ), założoną w 1936 roku
przez uprawiającego biegi na orientację Tuomasa Vohlonena, która
specjalizuje się w produkcji kompasów, nurkowych komputerów i
wielofunkcyjnych zegarków.
Jeśli popatrzymy na
konkretne modele, to automatyczne rzucają nam się w oczy niebanalny
wygląd. Ok, jest to niby ważne, ale o wiele ważniejsze jest to, co
drzemie w samym środku zegarka Suunto.
Mamy do czynienia z
mechanizmem kwarcowym, a tym samym niewielką granicą błędu (kilka
sekund w ciągu miesiąca). Jest on umieszczony w wytrzymałej
kopercie z solidniego tworzywa sztucznego.
Pasek
wykonany został z materiałów, które nie powodują obtarć,
czy uczuleń, a jednocześnie ściśle dolegają do ciała i są
lekkie.
Tarcza
pokryta jest szkłem mineralnym o wysokim stopniu twardości.
Wszelkie zadrapania można wypolerować i w naturalny sposób się
ich pozbyć.
Wysoka wodoszczelność,
różna w zależności od modelu (najczęściej do 30 metrów),
niektóre modele są dedykowane do pracy pod wodą, wówczas mówimy
o wodoodporności.
Dodatkowe wyposażenie
zegarka to termometr, głębokościomierz, barometr pokazujący
aktualne ciśnienie, czy kompas z wysokościomierzem.
Bardziej zaawansowane modele
posiadają GPS, możliwość automatycznej synchronizacji ze
smartfonem i internetem, pomiar tętna, czy programy treningowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz