środa, 8 lipca 2015

Suunto na rękę

Sport to zdrowie, a czas to pieniądz. Zgadza się! Zatem dbając i o zdrowie, i o Wasze kieszenie, zaproponuję przedmiot, który powinniście mieć ze sobą zawsze kiedy słowo outdoor przyjdzie Wam do głowy. Wierzę, że siedzi ono tam nieustannie, zatem nie rozstawajcie się i z zegarkiem Suunto, o którym pragnę trzy słowa opowiedzieć.

Mamy do czynienia z fińską marką (dlatego taka śmieszna nazwa :) ), założoną w 1936 roku przez uprawiającego biegi na orientację Tuomasa Vohlonena, która specjalizuje się w produkcji kompasów, nurkowych komputerów i wielofunkcyjnych zegarków.

Suunto


Jeśli popatrzymy na konkretne modele, to automatyczne rzucają nam się w oczy niebanalny wygląd. Ok, jest to niby ważne, ale o wiele ważniejsze jest to, co drzemie w samym środku zegarka Suunto.
Mamy do czynienia z mechanizmem kwarcowym, a tym samym niewielką granicą błędu (kilka sekund w ciągu miesiąca). Jest on umieszczony w wytrzymałej kopercie z solidniego tworzywa sztucznego.
Pasek wykonany został z materiałów, które nie powodują obtarć, czy uczuleń, a jednocześnie ściśle dolegają do ciała i są lekkie.
Tarcza pokryta jest szkłem mineralnym o wysokim stopniu twardości. Wszelkie zadrapania można wypolerować i w naturalny sposób się ich pozbyć.
Wysoka wodoszczelność, różna w zależności od modelu (najczęściej do 30 metrów), niektóre modele są dedykowane do pracy pod wodą, wówczas mówimy o wodoodporności.
Dodatkowe wyposażenie zegarka to termometr, głębokościomierz, barometr pokazujący aktualne ciśnienie, czy kompas z wysokościomierzem.

Bardziej zaawansowane modele posiadają GPS, możliwość automatycznej synchronizacji ze smartfonem i internetem, pomiar tętna, czy programy treningowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz